Pamiętam
jak jeszcze jakiś czas temu jadłam kupne musli, zawsze wyjadałam
granole z pudelka. często już pierwszego dnia po otworzeniu nowego
zjadałam całą. :)
Dawno miałam ochotę
na zrobienie granoli domowej, ale jakoś nie mogłam się za to zabrać.
Kilka dni temu wreszcie kupiłam wszystko co mi brakowało i postanowiłam,
że w końcu ja upiekę.
Wyszła
przepyszna, idealnie słodka i chrupiąca. Naprawdę ciężko mi było
powstrzymać się, żeby nie zjeść od razu całej, z blachy.
Ja uwielbiam z jogurtem/mlekiem i owocami. Chociaż 'na sucho' też jest super.
Składniki
2 szklanki płatków owsianych
pół szklanki migdałów (płatków)
pół szklanki słonecznika
2 łyżki sezamu
2 łyżki siemienia lnianego
2 łyżki otrębów żytnich
3 łyżki miodu
Włączyłam piekarnik- 160 stopni, dużą blachę do pieczenia wyłożyłam papierem.Wszystkie składniki wsypałam do miski i wymieszałam. Dodałam miód i połączyłam z resztą składników (najpierw łyżką, później rękoma). Wysypałam wszystko na blachę w miarę równomiernie i piekłam ok.20min w 160 stopniach z termoobiegiem. (Co kilka minut wszystko przemieszałam.)
W słoiku wymieszałam wiórki kokosowe, orzechy laskowe i pestki dyni. Dodałam wystudzoną granole potrząsałam słoikiem, żeby wszystkie składniki się wymieszały.